Radosna

BLIŻEJ SIEBIE, BLIŻEJ ŚWIATA

  • O mnie
  • Kontakt
  • O mnie
  • Kontakt

Kontakt

Zapraszam do kontaktu pod adresem e-mail:

dabrowka@gmail.com

Podziel się tym:

  • Click to share on X (Opens in new window) X
  • Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window) LinkedIn
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp
  • Click to print (Opens in new window) Print

A jeśli chcesz być na bieżąco...

Wprowadź adres e-mail, żeby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach:

Privacy & Cookies: This site uses cookies. By continuing to use this website, you agree to their use.
To find out more, including how to control cookies, see here: Polityka cookies

Facebook

Facebook

Instagram

Spokój ma kształt liści bzu, zarysowanych jak serce. Tańczą na wietrze, jakby śmiały się i kipiały radością życia, silne i swobodne.
Suche liście akacji chrzęszczą pod sandałami. Szeleszczący dywan rumieni się na trawniku, choć do października jeszcze daleko. Dopiero sierpień z przytupem zmierza ku końcowi, po drodze wywinąwszy kilka wolt, jakby chciał zmienić aurę po żniwach i odlocie bocianów.
Miecio urodził się w kwietniu. Aksamitny źrebaczek, z zamkniętymi jeszcze oczami, stawiał pierwsze kroki pod brzuchem mamy, odnajdując drogę między jej nogami. Przypominał konika na biegunach, taki był tyci. Mama pieczołowicie opiekowała się swoim oseskiem, a my z Leonkiem staliśmy obok ich boksu w ciszy i spokoju. Bardzo lubię łagodne powitania.
Bug zachwyca i uwodzi. Kiedy dojeżdżamy na dziką plażę, pomiędzy nadrzecznymi zaroślami mienią się jego szafirowe, spokojne wody, jakby do nas mrugały.
Kiedy przyszedł na świat nasz synek Leon, a ja byłam w transie pierwszych tygodni opieki nad noworodkiem, przyśnił mi się rekin. Inteligentny i ciekawski żarłacz biały. Pływaliśmy razem przy piaszczystym dnie oceanu, tak blisko, że czułam ciepło jego ciała, kiedy przepływałam pod gładkim, białym brzuchem.
Słonecznik wysiał się z nasionka, które upuściła nieuważna sroka. Może zresztą było inaczej. Młode wiewiórki tak często robią rozgardiasz w karmniku, zamaszystymi ruchami ogona wymiatając ziarna, że któreś bez trudu mogło pofrunąć na skraj łąki rozpościerającej się nieopodal. Nie tak dawno zaskoczyła mnie lokalna awantura: wiewiórki przeganiały się, złorzecząc sobie nawzajem cieniutkimi głosikami, kubek w kubek jak Chip i Dale z dobranocki! 🐿️
Ashe Theme by Royal-Flush - 2025 ©