• Spokojny Bug w lipcu
    Rozmowy z serca

    Płyń całą sobą

    Kiedy przyszedł na świat nasz synek Leon, a ja byłam w transie pierwszych tygodni opieki nad noworodkiem, przyśnił mi się rekin. Inteligentny i ciekawski żarłacz biały. Pływaliśmy razem przy piaszczystym dnie oceanu, tak blisko, że czułam ciepło jego ciała, kiedy przepływałam pod gładkim, białym brzuchem. Rekin nie był wrogi, nie chciał mnie spłoszyć czy przerazić, choć w tym niespodziewanym położeniu nie miałam kontroli nad niczym. Ten imponujący olbrzym okazał się przyjazny i konkretny, a w tamtym czasie bardzo potrzebowałam takiego wsparcia. Pozwolił mi poczuć, jak silne i wytrzymałe jest moje ciało, jak silna i odporna jest moja psychika. Pokazał, że w jego świecie szybko nie znaczy nieuważnie. I że nie…

  • Okruszki dobra

    Córka

    Słowa mają magiczną moc, nawet te zupełnie zwyczajne. To, co dla kogoś jest chlebem powszednim, dla innego człowieka może się okazać wspaniałym i niespodziewanym prezentem. Przychodzi do mnie takie wspomnienie. Mama nigdy nie zwracała się do nas: „dziecko” „córko”, „córeczko”, „synu”, „synku”. Po prostu nie było takiego zwyczaju w naszej rodzinie. Zupełnie inaczej niż w domu siostry mojego dziadka, cioci Stanisławy, gdzie na świat przychodziły kolejne pokolenia kobiet. Pamiętam, że dawno temu ciocia Krysia, córka Stachy, właśnie w tym domu zwróciła się do mnie tak, jak zwracała się do własnych dzieci, czyli: „córko”. Usłyszałam to słowo i smakowałam je z wielką przyjemnością. Jak bardzo mnie wtedy ucieszyło! I jaką niespodziewaną…