-
Żywe jedno
Suche liście akacji chrzęszczą pod sandałami. Szeleszczący dywan rumieni się na trawniku, choć do października jeszcze daleko. Dopiero sierpień z przytupem zmierza ku końcowi, po drodze wywinąwszy kilka wolt, jakby chciał zmienić aurę po żniwach i odlocie bocianów. W słodkie lipcowe wieczory przez otwarte okna do domu wpływały fale cykad. Żadne tam rzewne serenady, tylko potężne, srebrzyste symfonie grane na tysiące smyczków. Teraz też jeszcze słychać świerszczową muzykę, ale już ciszej, spokojniej. Za to gwiazdy błyszczą ostro i wyraźnie, jakby zbliżyły się do ziemi. Kiedy usypiam Leonka podczas wieczornego spaceru, spomiędzy konarów sosen wyłania się Wielki Wóz. Na wschodzie złociście połyskuje Arktur, a obok Wegi, przed tysiącami lat wyznaczającej biegun…
-
Pęd do życia
Słonecznik wysiał się z nasionka, które upuściła nieuważna sroka. Może zresztą było inaczej. Młode wiewiórki tak często robią rozgardiasz w karmniku, zamaszystymi ruchami ogona wymiatając ziarna, że któreś bez trudu mogło pofrunąć na skraj łąki rozpościerającej się nieopodal. Nie tak dawno zaskoczyła mnie lokalna awantura! Wiewiórki przeganiały się, złorzecząc sobie nawzajem cieniutkimi głosikami, kubek w kubek jak Chip i Dale z dobranocki 🐿️ Słonecznik tymczasem ugruntował się w ziemi bez niczyjej pomocy i wyrósł dorodnie. W pewnym momencie rozwinął cytrynowożółte płatki, jakby oznajmił, że oto jest. Z przyjemnością patrzę na to dzieło i myślę sobie, że pędu do życia nie da się zatrzymać. Rośliny całe za nim podążają, od ziarenka…
-
Tam, gdzie rosną dzikie kwiaty
Od pól płynie spokój, a razem z nim słodki zapach ziół, traw i dzikich kwiatów. Jest coś kojącego w bliskości ziemi, w łagodnym kołysaniu się kłosów, w śpiewie skowronka, szczęśliwego posłańca wiosny. Szwendanie się po łąkach i polach to dla mnie błogość, odprężenie i radość istnienia. Tutaj jestem u siebie bardziej niż gdziekolwiek indziej. A gdyby tak… …wyobrazić sobie, że każdy z nas ma wokół siebie pole. Umownie, bo może to być dowolna inna przestrzeń symbolizująca to, co autentycznie w nas i z nas. Przestrzeń, w której jesteśmy obecni najbliżej siebie i najprościej. Bez filtrów, bez osłon, bez ocen, w swoim rdzeniu. Z tym, co dla nas ważne. Z…
-
Lipiec rozsiewa piękno
Natura projektuje z fantazją i rozmachem. Aż się prosi, żeby koraliki mahonii nanizać na nić i stworzyć wielobarwny naszyjnik. Młodziutkie, jeszcze niedojrzałe jagody mają odcień jasnej zieleni. Z czasem oprósza je ciepły fiolet, którym wysycają się całe, aż po czubek. W kolejnych dniach ich skórka nabiera nowego odcienia, jakby malarz zanurzył pędzel w płatkach niezapominajek. A gdy owoce w pełni dojrzeją, przeistoczą się w czarne kuleczki z niebieskim nalotem, trochę jak na śliwkach węgierkach. Lipiec pyszni się swoimi skarbami, rozsiewa piękno jak hojny artysta 🫐
-
Gwiazdy na trawniku
Żółte gwiazdki rozchodnika układają się na ziemi w bajeczne konstelacje. Przyglądanie się tym drobnym kwiatom przypomniało mi piękny sen sprzed lat. Siedziałam w łódce przy brzegu morza, była ciepła noc, jacyś ludzie rozmawiali w łodziach kołyszących się nieopodal. Otaczało nas przyjazne, usiane gwiazdami niebo, srebrnym blaskiem odbijające się na falach. W pewnej chwili zobaczyłam, że rafy koralowe na morskim dnie leżą zgodnie z mapą nieba, jakby te dwa plany pozostawały wobec siebie w symetrii. Razem z zapalającymi się gwiazdozbiorami rozbłyskiwały także organizmy koralowców, rozświetlając podwodny świat turkusowym pulsowaniem. To nie była magia, to była żywa rozmowa gwiazd i księżyca z morzem oraz jego mieszkańcami. Siedząc w mojej łupince, zawieszonej pomiędzy…
-
Kaczki uczą harmonii
Para kaczek wędruje niespiesznie, od rozlewiska rzeki aż pod nasz karmnik. Dziobią ziarna na zmianę, kiedy jedno je, drugie obserwuje otoczenie. Przychodzą do nas od miesiąca, a ja z zachwytem przyglądam się ich spokojnemu porozumieniu, gdy tak kroczą łapka za łapką. Jest między nimi cisza, równowaga i wzajemna dbałość o siebie. Tak jakby centrum życia lokowały między sobą, w tym, co wspólne. Cholera jasna, myślę sobie. Kaczki potrafią robić partnerstwo tak pięknie, bez szumu i bez terapii małżeńskich. Warto skorzystać z tej lekcji. Daleko mi do bycia związkowym ekspertem, ale chętnie się uczę. Do tej pory nie odkryłam nic, co budowałoby trwałość związku lepiej niż wzajemny szacunek, empatia, poczucie bezpieczeństwa…
-
Gniazdo
Ciche popiskiwanie przechodzące w nagły rwetes, kiedy mama lub tata przylatują z tłustą gasienicą, świadczą o tym, że para szpaków doczekała się potomstwa. Uwiły gniazdo w budce lęgowej nad naszym balkonem. Wysoko i bezpiecznie. Po kilku tygodniach odchowywania maluchów rodzice wyprowadzają je do świata. Wylatują przed świtem, niepostrzeżenie, żeby zmylić czujne oczy drapieżników. W gnieździe, od rana do wieczora wypełnionym gwarem i życiem, nagle zapada martwa cisza. Kiedy kilka lat temu ptaki po raz pierwszy opuściły założoną przez nas budkę, płakałam jak dziecko. Nad pustym gniazdem, do którego ptasia rodzina już nigdy nie wróci. Nad tym, że dla szpacząt skończył się pierwszy czas, kiedy jest się tak bardzo blisko. A…
-
Miara koguta
Kogut za płotem oznajmia, że jest punktualnie za dwadzieścia trzecia. Pieje donośnie, ile sił w płucach. Nawet gdyby nie mógł wydobyć z siebie głosu, i tak byłoby jasne, kto tu jest szefem. Ma imponującą prezencję: silny i ogromny, nosi się dumnie. Potrząsa skrzydłami, a rude, złote i zielonkawe pióra lśnią, jak odlane ze szkła. Na jego wołanie do chóru dołączają koguty z sąsiednich podwórek. To wzajemne odkrzykiwanie brzmi trochę tak, jakby na starym mieście dzwony i sygnaturki z kościelnych wież odzywały się kolejno o pełnej godzinie. Kogut przewodzi stadu kur, można powiedzieć, że to tacy jego followersi. Jest jednak zasadnicza różnica między nim a wieloma użytkownikami social mediów. Ptak zna…
-
Szum łabędzich skrzydeł
Ważka połyskuje metalicznie, unosząc się w powietrzu. Jak mikroskopijny helikopter nawiguje między płatkami puchu sypiącego się z topoli. Cenne nasionka otulone w lotną watę leżą wszędzie. Zlepione w kule, toczą się przy krawężnikach i na trawie. Znajduję je na kuchennym blacie i przylepione do kociego drapaka. Na jeziorze utkały kożuch, drobne fale unoszą go lekko i marszczą przy brzegu. Świst, jakby sto strzał naraz cięło powietrze, oznajmia, że w pobliżu lecą łabędzie. Gdy siadają na jeziorze, szeroko rozpościerają śnieżnobiałe żagle skrzydeł. Zapierają stopy o powierzchnię i suną po tafli jak na nartach wodnych. Podziwiam płynność tego ruchu i perfekcję, która wydarza się ot tak, jakby od niechcenia. Królewska gracja łabędzia…
-
Na Wielkanoc
Spokoju i ciszy w sercu.Radości z bycia razem, blisko.Uciechy ze świątecznych kolorów, smaków, zapachów, z bazi i baranka.Zachwytu nad bujnością i rozkwitem przyrody, nierozerwalnie zrośniętej z tymi świętami.Ufności w mądrość życia, wiary w to, że ono zawsze znajdzie drogę i nas poprowadzi.Wdzięczności za wszystko, za każdy okruszek, płatek i promień. A najbardziej za to, że możemy tutaj być. Dobrej, radosnej, pełnej światła i ciepła Wielkanocy.Niech się święci! 🌷🌿🐇🪺☀️🐣