-
Piękna jesteś
Pamiętam ten dyżur w schronisku jak dziś. Przywieziono wtedy długowłose koty z pseudohodowli. Część z nich przyjechała w opłakanym stanie, trafiły prosto do szpitala. Pyszczek jednej z kotek był zdeformowany przez nowotwór. Był to przykry, budzący współczucie, bolesny widok. Od takiego widoku ludzie odwracają wzrok. Nieraz głośno się użalają, choć od utyskiwania choremu wcale nie robi się lepiej i nie przybywa mu sił. Wręcz przeciwnie. Koleżanka, z którą dyżurowałam, usiadła obok kotki, popatrzyła jej w oczy, uśmiechnęła się z zachwytem i spontanicznie wykrzyknęła: „Piękna jesteś!”. Całkowicie szczerze i naturalnie, bez chęci pocieszenia czy wynagrodzenia kotce czegokolwiek. Prosto z serca, bo ona naprawdę widziała przed sobą piękną kocią damę. A co…