-
Harnaś rusza w dalszą drogę
Jest noc, Harnaś oddala się na znaczną odległość od domu. Biegnę za nim, w jednej ręce trzymam Leona, w drugiej latarkę. Łowię kocią sylwetkę w krąg słabego światła. „Harnaś! Harnaaaś!!!”, wołam i za nic nie chcę stracić go z oczu. Harnaś krąży daleko, ale ogląda się na mnie. Wygląda na to, że wraca, jeszcze wraca. Nagle wyłączają się wszystkie dźwięki i zapada cisza. Budzę się w moim łóżku. Harnaś śpi obok, a ja wiem, że rzeczywistość snu jest równie prawdziwa jak to, co widzę na jawie. Harnaś naprawdę szykuje się do odejścia.Tak było w kwietniu. Odchodzenie jest bardzo szczególnym etapem. Niedawno pożegnaliśmy babcię Wandę. Na dzień przed jej śmiercią miałam…
-
Czas peonii, czas miłości
Najkrótsza definicja self love:„Jestem nie mniej ważna niż inni,i nie bardziej ważna niż inni”. Tak rozumiem tę koncepcję.Takie pojmowanie robi miejsce dla wszystkich.Nie trzeba już się bać, że dla kogoś nie wystarczy miłości. Ktoś mówił o tym dwa tysiące lat temu i dziś, w epoce kwitnącego narcyzmu, takie rozumienie self love wydaje mi się, nomen omen, zbawienne. 🌿Pięknego dnia, w całej czerwcowej obfitości 🌸🌿☀️
-
Kaczki uczą harmonii
Para kaczek wędruje niespiesznie, od rozlewiska rzeki aż pod nasz karmnik. Dziobią ziarna na zmianę, kiedy jedno je, drugie obserwuje otoczenie. Przychodzą do nas od miesiąca, a ja z zachwytem przyglądam się ich spokojnemu porozumieniu, gdy tak kroczą łapka za łapką. Jest między nimi cisza, równowaga i wzajemna dbałość o siebie. Tak jakby centrum życia lokowały między sobą, w tym, co wspólne. Cholera jasna, myślę sobie. Kaczki potrafią robić partnerstwo tak pięknie, bez szumu i bez terapii małżeńskich. Warto skorzystać z tej lekcji. Daleko mi do bycia związkowym ekspertem, ale chętnie się uczę. Do tej pory nie odkryłam nic, co budowałoby trwałość związku lepiej niż wzajemny szacunek, empatia, poczucie bezpieczeństwa…
-
Drzewa mojego dziadka
Dziś mroźnie, ale słońce świeci tak kwietniowo, że nawet Tofik, który nie lubi temperatur poniżej zera, z rozkoszą wystawia pyszczek do promieni i wietrzy futerko. Ostry wschodni wiatr wieje bez wytchnienia. Mieszkamy blisko koryta rzeki, wichury bywają tu potężne. Łamią konary, strącają ptasie gniazda, czasem nawet powalają drzewa. Jestem pełna podziwu dla lip, dębu, kasztanowców, świerków i innych sędziwych olbrzymów, które trwają pomimo wszystko. Pokazuję Leonkowi drzewa, tak jak mi pokazywał dziadek wiele lat temu. Najpierw wymieniał łacińską, a potem polską nazwę: Fagus sylvatica, buk. Betula verrucosa, brzoza. Pinus sylvestris, sosna… Dziadek Władysław pochodził z rolniczej rodziny. W naturalny sposób był związany z ziemią i chyba stąd płynął jego spokój.…
-
Życzenia na okrągły rok
Kiedy nowy rok dopiero przecierał oczy, spacerowaliśmy pod ogromną, perłowoszarą chmurą. Sunęła tuż nad ziemią i wyglądała, jakby w brzuchu niosła górę śniegu. Skropiła nas tylko deszczem i pognała dalej na wschód. Biały puch spadł dzień później. Wczoraj świeciło słońce, marzły ręce, a długie popołudniowe cienie, kładące się na białym dywanie, miały kolor szafiru. Dziś leje jak z cebra, a Bugiem spływa kra. Styczeń kapryśnie stawia pierwsze kroki. Wciąż jeszcze płynie fala noworocznych życzeń. Jakbyśmy chcieli dodać sobie otuchy, wpuścić trochę światła i rozgrzać się nawzajem w sercu zimy. Jak pięknie byłoby obdarowywać się taką ciepłą życzliwością na co dzień, przez okrągły rok. Dla mojej rodziny będzie on szczególny, już…
-
Miłość pod lodem
Anna, teściowa mojego teścia, bez ogródek mówiła o tym, że za mąż wyszła ze strachu przed wojną, a męża nigdy nie kochała. Cierpkie słowa, a i życie nielekkie. Aby przetrwać. Miłość gdzieś stanęła, gdzieś utknęła. Myślę jednak, że poza strachem i bólem było tam coś więcej. Nawet jeśli młodziutka Anna szukała przede wszystkim ochrony w traumatycznych czasach, ostatecznie przecież założyła rodzinę i dała początek nowemu życiu, które płynie aż do dziś. Miłość w rodzinie potrafi zamarznąć. Czasem jej nie widać, czasem wręcz trudno rozpoznać, że ci ludzie to bliscy. Ale ona jest tam zawsze, choćby jej nurt pulsował głęboko pod lodem. Pod wzajemnymi urazami i codziennością biegnącą w chłodzie. Kiedy…
-
Zobacz, prababciu
Wiatr wieje z dziką werwą, w pełni uzasadniającą nazwę miesiąca, w który właśnie wkraczamy. Drzewa huczą, a w zaroślach po drugiej stronie rzeki potężna łosza z łoszakiem, biegnącym za mamą jak po sznurku, szuka czegoś zaniepokojona. Skłamałabym, mówiąc, że w tym szczególnym dniu moje myśli gorliwiej niż zwykle płyną ku drogim zmarłym. To nie tak. Moje myśli, moja wdzięczność, mój szacunek płyną ku nim znacznie częściej niż dziś. Wiem, jak ogromne może być wsparcie bliskich, których już nie ma tutaj fizycznie, ale nadal są blisko, czuwają i służą radą w razie potrzeby. Dla mojej świętej pamięci prababki Heleny życie rodzinne wcale jeszcze się nie skończyło. Potrafi dmuchnąć gorącem, śmiechem i…
-
Wolna wola
Wolna wola jest pięknym i wspaniałomyślnym prezentem dla nas tutaj, na Ziemi. Jest także prezentem trudnym, bo jego przyjęcie wymaga spełnienia trzech warunków: 🌻 chcemy być wolni, 🌻 chcemy mieć wolę, 🌻 chcemy odpakowywać ten prezent każdego dnia na nowo, już przy porannej kawie, jodze, przy porannych wiadomościach, w drodze do przedszkola i na spacerze z psem. Biblijne wagi, szale, plewy i ziarenka. Indiańskie przypowieści o dobrym i złym wilku, zamieszkujących wewnątrz nas i przez nas dokarmianych. To wszystko nie są bajdy sprzed tysięcy lat. To są nasze ludzkie realia. To dzieje się w każdej sekundzie każdego dnia. 🌸 Jak w moim odczuciu działa wolna wola? Na przykład tak: 🌿…
-
Dobrostan opiekuna
Gdybym w dwóch słowach miała określić, czym jest dla mnie opieka nad dzieckiem, powiedziałabym, że po części jest to bycie dobrowolnym niewolnikiem, a po części przewodnikiem. Tym, który odpowiada na każdą potrzebę, i tym, który prowadzi małego człowieka naprzód, z całą swoją miłością, wiedzą i doświadczeniem. W relacjach międzyludzkich jest to bodaj jedyna rola, która zawiera w sobie pełną odpowiedzialność za czyjeś życie. Jestem pewna, że ta odpowiedzialność dla niektórych matek jest miażdżąca i nie do uniesienia w pojedynkę.Jestem wpatrzona ze wzruszeniem i podziwem w babcie, które są dla swoich wnuków, dają im swój czas, swoje ciepło, siły i zaangażowanie, tak po prostu, bo je kochają.Jestem zafascynowana fizjologią, która pozwala…
-
Dla mojego synka
Leonku, mały człowieku, pamiętaj teraz i zawsze, że nigdy: 🌿 nie odpowiadasz za moje emocje i nastroje,🌿 nie bierzesz na siebie moich smutków, trudów czy frustracji, bo to wyłącznie moja praca,🌿 nie ratujesz mnie z żadnych opresji, małych i dużych, ponieważ jesteś tylko dzieckiem i nie masz tu nic do zrobienia,🌿 nie musisz oglądać się na to, czy jestem szczęśliwa i zadowolona – sama doskonale o to zadbam,🌿 nie potrzebuję Cię jako mojego: rycerza, giermka, pocieszyciela, powiernika, poprawiacza humoru, przyjaciela – jesteś moim dzieckiem i to całkowicie, cudownie i w pełni nam wystarcza 🌸 Kocham Cię zawsze tak samo mocno, Skrzacie 💚