-
Intymność
Dzielenie fizycznej, mentalnej, emocjonalnej przestrzeni z drugim człowiekiem. Radosne, ufne oczekiwanie na to, co się wyłoni, kiedy wejdziemy w tę wspólną przestrzeń. Przyjęcie tego w pełni, dokładnie takim, jakie jest. Otwartość na bycie z kimś tak blisko, że znika „ja”, rozpuszcza się jakakolwiek tożsamość. Połączenie tak jasne i intensywne, że granice nie są już potrzebne. Intymność. Jedna z najpiękniejszych i najbardziej niezwykłych rzeczy, których tu doświadczam. Intymność to dla mnie otwarcie serca, bliskość, pełne zaangażowanie, chęć dzielenia się na poziomie fizycznym, emocjonalnym, mentalnym, duchowym. Kiedy przekraczam samą siebie w takim spotkaniu z drugim człowiekiem, znikają wyobrażenia, role, słowa, znika ego. Zostaje „razem tu i teraz”. Jasna, sycąca radość. Euforia idąca…
-
W ciszy
Tak niewiele trzeba, żebym poczuła, jak wracam do siebie. Bliskość lasu. Wieczorny chłód płynący od rzeki. Niezapominajki, szczęśliwe nad wodą. Zapach dymu z paleniska, bycie przy żywym ogniu. Woda spływająca z kryształów sopli w słońcu. Cisza, która oczyszcza mnie od środka. Kot kładący mi łapkę na ramieniu i ufnie zaglądający w oczy. Radość, że mogę tutaj być, razem ze wszystkimi. Śpiew, choć niedoskonały, to wdzięczny, płynący z serca, przez głowę, prosto do nieba. Pola i łąki, po których mogę chodzić godzinami, bo tam jestem najszczęśliwsza. Dom, który pachnie drewnem i na mnie czeka. Wszystko, co odżywia moją duszę. Wracam do siebie, zamykam oczy, czuję się dobrze i bezpiecznie.…
-
Czas pełnej uwagi
Robienie jednej rzecz naraz to reguła, którą bardzo szanuję. Zamiast przeskakiwać z krainy do krainy, jestem tylko w jednym miejscu w jednym czasie, i to w zupełności wystarcza. Od dawna nie wierzę w multitasking, cyrkową żonglerkę zadaniami, przeskakiwanie między czynnościami, które wymagają zupełnie innej dynamiki działania, innego podejścia, innego stanu skupienia. Tylko jedno zajęcie w danej chwili. Zaczęte i skończone albo doprowadzone do konkretnego etapu, kiedy mogę powiedzieć: „Skończyłam, to już wszystko na dziś”. Mój dzień dzielę w taki sposób, żeby wszystko, co chcę zrobić, znalazło swój odpowiedni czas i swoje miejsce. Czas pełnej uwagi to dobry czas Bardzo dobrze widzę to na przykładzie redakcji książek. Zanurzam się w…
-
Jasna droga
Pamiętam bardzo wyraźnie ubiegłoroczne doświadczenie z pracy w schronisku, w szczycie kociego sezonu. Natłok przybywających zwierząt, desperacja opiekunów i lekarzy, którzy fizycznie nie mieli szans zdążyć ze swoją pracą. Wiele trudnych przypadków, połamanych łapek, miednic, dużo cierpienia, śmierci. Mnóstwo kocich maleństw, przybywających nieraz w ciężkim stanie. Przepełnione domy tymczasowe, pękające w szwach fundacje, przemęczeni ludzie i przewijające się słowo, które budzi moją odmowę: bezsilność. Pełnia tego, co mogę zrobić Był gorący, letni dzień, stałam w samym środku schroniskowej beznadziei. Widziałam rzeczy, które działy się przede mną, na moich oczach cierpieli i odchodzili ci, na których zdrowiu i życiu mi zależało. Dużo chaosu i pomieszania. Wiedziałam, że muszę z tego…
-
Przytul się!
Tak, obejmij się i przytul mocno, ciepło, serdecznie! Z całym przekonaniem, że właśnie przytulasz najukochańszą osobę na świecie. Poczuj swoje ciało: to, jak jest ci bliskie, jakie jest wspaniałe, jak bardzo czeka na czułość i uwagę. W pełni na nie zasługuje, więc śmiało, przytul się z radością! I poczuj swoje serce. Czy bije spokojnie? A może potrzebuje się uspokoić i usłyszeć, że wszystko jest dobrze? Dlaczego obejmowanie samego siebie ma sens? Przytulenie to prosty, w każdej sekundzie dostępny sposób, który potrafi zdziałać cuda. Obejmując się, wyrażamy swojemu ciału wdzięczność za to, że zawsze jest. Tak niesamowicie dzielne, wytrwałe i lojalne. I znacznie mądrzejsze od umysłu. Ciało zawsze wie, co ma…
-
O domowych porządkach
Oto kilka prostych zasad, którymi kieruję się na co dzień, chcąc utrzymać naszą domową przestrzeń w ładzie i harmonii: 1. Używam w domu tych rzeczy, których używam w domu Jeśli coś nie jest w użyciu, to znaczy, że nie pełni swojej funkcji. Jest niewidzialne. Niszczeje, marnieje. Ani ta rzecz nie jest szczęśliwa z nami, ani my z nią. Wiele takich przedmiotów posłałam dalej w świat, na przykład jako fanty na bazarki charytatywne. Kiedy zobaczyłam te rzeczy wystawione na aukcji online, nie mogłam ich rozpoznać – nabierały zupełnie innego blasku! 2. O domowych pomocników dbam z dużą wdzięcznością Pralka sama się nie oczyści, zmywarka ma takie zakamarki, których sama…
-
Czas ciszy i zastoju
Zima. Czas, kiedy zegary biologiczne spowalniają bieg. Kiedy życie przechodzi pod lód, pod śnieg, pod zamarzniętą ziemię. Pora zatrzymania, wyciszenia, obserwacji. Spokojnego rozejrzenia się dookoła. Zastanowienia, co dalej. Dziś rano za oknami szalała przepiękna, wspaniała burza śnieżna. Czy przyjemnie siedzi się wtedy w domu? O tak! Tak samo przyjemnie jest pobyć w sobie. Przy sobie. Nacieszyć się wiatrem, podekscytowaniem kotów siedzących z nosem przy szybie, śpiewem ptaków po burzy. Nacieszyć się poczuciem wewnętrznego bezpieczeństwa. Ostatnie miesiące to czas, kiedy uświadamiam sobie, że moje zasoby energetyczne są bardziej ograniczone, niż chciałabym to uznać. Moje ciało nieugięcie pokazuje, że nie wstanę wcześniej niż po siedmiu godzinach snu, i że nie mogę się…
-
Dom oddycha
Przyjemność płynąca z bycia w swoim miejscu. Miejscu, które oddycha i jest żywe. Zmienia się razem z nami, w swoim rytmie. Pokazuje to, czego potrzebuje w danym czasie. Chroni nas, a my o nie dbamy. To dla mnie dom. Żywy kontakt z domem Czym jest dla mnie żywy kontakt z domem? Oznacza on otaczanie się tym, czego naprawdę używam. Jak najmniej rzeczy stojących martwo w kątach, takich, o których się zapomina. Takich, po które nie chce się sięgać. Takich, na które nie chce się już nawet patrzeć. Jeśli książki, to ulubione, które z jakiegoś powodu są ważne. Jeśli ubrania, to te, które noszę. W szafie nie ma miejsca na…
-
Intencja zdrowia dla Lemurii
Zdrowie małej Lemurii było moim marzeniem Te dwa zdjęcia dzielą niecałe trzy miesiące. W schronisku kocie dzieci często umierają psychicznie, a za psychiką podąża małe, nieodporne jeszcze ciałko. Lemuria zamknięta w klatce odmawiała jedzenia, była w ciężkim stanie. Rokowanie zdrowotne plasowało ją na delikatnej granicy. W klatce leżały podłączone do kroplówki zwłoki maleństwa, które jeszcze żyło i oddychało, ale nie miało już siły ani chęci, żeby wstać, ruszać się, jeść. Schroniskowy stres potrafi powalić rosłego i zdrowego kota, a co dopiero kruchy organizm ważący tyle, ile jabłko. Kiedy przyjechałyśmy z Lemurią do domu, zwłoki podniosły się, spałaszowały zawartość miseczki, wdrapały się na moje ramię i szybko ustaliły, kto tu wydaje…
-
Działanie w przepływie
Lubię łączyć się z tym, co robię w danym momencie. Lubię być ciałem, duchem i myślami, całą sobą, w tym, czym się zajmuję. John Rambo mówił, że jeśli chce się wygrać walkę, trzeba się nią stać 🙂 Uważam, że miał rację! Na tym właśnie polega działanie w przepływie. Wspaniały, mądry koń Piorun, który kocha sport i zdobył wiele nagród w mistrzowskiej klasie, pokazał mi, jak tego dokonał. Jak dosłownie staje się tym, co robi. Pokazał, że działając w przepływie, nie trzeba się namyślać, precyzyjnie planować, ponieważ wszystko idzie samo, my tylko mamy w to wejść. Naturalnie połączyć się z daną czynnością, stać się jej częścią. Jasne, bezwysiłkowe działanie, włączenie się…